Ostatni dzwonek w polskiej szkole
Wakacje już tuż, tuż. Widocznym sygnałem, że pora się pakować są zakończenia roku szkolnego w poszczególnych szkołach do który chodzą nasze polskie dzieci. Emocji nie mało, przygotowań też.
Równie ważne dla wszystkich było zakończenie roku szkolnego w naszej polskiej szkole. Ta szkoła to idealny przykład pracy rodziców i dzieci, którzy mieszkając w innym państwie pamiętają o tym skąd pochodzą i niezależnie od tego ilu nas tutaj jest uczą swoje dzieci języka polskiego, naszej kultury i historii.
Pomysłem na stworzenie takiej szkoły zaraziła nas Emilia 9 lat temu. Jak sama twierdzi z czysto egoistycznego podejścia do konieczności uczenia swojej córki, Julki, języka polskiego. Aby się chciało uczyć najlepiej mieć kogoś obok siebie czyli trzeba stworzyć klasę. W ten sposób zaczęły się zbierać polskie dzieci, raz w tygodniu, u niej w domu aby mozolnie szlifować polski język. Nie zawsze bylo łatwo, bo to w szkole angielski, czasami dodatkowo arabski, ale w domu mówi się po polsku, wszystkiego trzeba sie nauczyć. A dzieci małe, cierpliwości i czasu czasami brakowało, za to rodzice byli konsekwentni. Z czasem dzieci już było kilkoro więc rodzice podzieli lekcje na poszczególne domy, zawsze to jakaś odmiana: jeden miesiąc tutaj, z tą konkretną mamą, która mówi ciekawiej, inny miesiąc gdzie indziej, z inną mamą, która bardziej wymaga, za to ładnie gra na instrumentach.
I tak rotacyjnie dzieci przemieszczały się po Muscacie a rodzice, ze wszystkimi pomocami wymaganymi na tę konkretną lekcję za nimi. Kto więcej w to włożył pracy trudno policzyć. Rodzice na pewno ogrom, a dzieci...Patrząc jak pięknie przedstawiły kilka dni temu wiersz Juliana Tuwima ? Spóźniony słowik? a potem z tak wielkim zaangażowaniem recytowały wiersz dla mamy z okazji niedawnego Święta Matki deklarując się, że będa grzeczne, pilne i posłuszne myślę, że ich praca zasługuje na wszystkie nagrody świata. Dla nich polski jest pierwszym i najważniejszym językiem i to również dzięki tej szkole mówią tak pięknie i poprawnie.Gdy juz łza nam się w oku zakręciła dzieciaki wyskoczyły na scenę z rozbrajającą radością śpiewając piosenkę w rytmie bluesa dla wszystkich mam. To dopiero był pokaz !
Wręczenie świadectw i prezentów dla naszych pilnych milusińskich zakończylo to weekendowe popołudnie.Bo polska szkoła ma swoje zajęcia w weekend i póki co nasze dzieci jeszcze nie protestują. Są tak zajęte w tygodniu, że jedynie weekend pozostał im na polską szkołę. Mamy nadzieję, że kiedyś to docenią. Przede wszystkim wysiłek rodziców, którzy z tego jednego dnia weekendu też musieli zrezygnowac aby uczyć swoje dzieci języka polskiego.
Regina Dąbrowska
foto: Maciek Sokołowski, Norbert Janusz