Wyprawa na Klimandżaro
Nasza Ania wróciła z Afryki. Z Klimandżaro! Pojechała, weszła, zdobyła i wróciła.Dzielna dziewczyna! 9 lutego o 11.09 dostalam sms ?serdecznie pozdrawiamy z Dachu Afryki. Kili zdobyta?.
Wybrała się tam razem z Tata, zabierając Go w ramach prezentu urodzinowego w miejsce o którym marzył od dzieciństwa. Nie było łatwo, to juz wiemy z pierwszych, krótkich opowieści. Nigdy nie jest łatwo gdy stajemy oko w oko z kilkutysięcznikiem, nieważne czy ma 6 czy 8 tysięcy metrów. Ale wyzwania dla Ani to tylko walka z dodatkową adrenaliną. Skoro jest w stanie ujarzmić swoją 200-osobową załogę, kierując twarda ręką omańską firmą to co tam dla niej jakaś góra, nawet jeśli trzeba tydzień spędzić w spartańskich warunkach, w dodatku w pożyczonych ubraniach, bo własne, tak skrupulatnie dobierane, pozostały w bagażu, który zaginął.Ale dała radę ! Tato też.
Gratulujemy i czekamy na opowieści połączone z prywatnym pokazem zdjęć.
Regina Dąbrowska