Bawimy się
Nie czekaliśmy długo aby znowu spotkać się. Tym razem w międzynarodowym bardziej gronie, z okazji urodzin Ani i Agnieszki. Nasze dziewczyny zaszalały. Zrobiły imprezę jak sie patrzy, na sto fajerek !!!! Towarzystwo polsko-omańsko-i nie tylko spotkało się w Al Hail, w domu Ani, gdzie piękny, duży ogród aż się prosi aby w nim organizować party.
Stoły uginały się od przysmaków a my od razu rzuciliśmy się do konsumpcji, między jednym a drugim kęsem rozmawiając z tymi, których dopiero poznaliśmy. Było z kim pogadać! Zaspokoiwszy pierwszy głód i pierwszą ciekawość przeszliśmy do wręczania prezentu. Mamy taki zwyczaj w swoim gronie, że zamiast przychodzić z indywidualnymi upominkami zrzucamy się na wspólny. W ten sposób dysponując konkretną sumą w portfelu możemy kupić coś większego, może porządniejszego, trwalszego czy ciekawszego. Przynajmniej tak nam się wydaje. Burza mózgów przy wyborze jest zawsze niezła. Trzeba pomyśleć o konkretnej osobowości, okazji, co już dawaliśmy a czego jeszcze nie... Tym razem nie myśleliśmy zbyt długo. Co jest najlepszym przyjacielem kobiety? Wiadomo! No, aż tak to nie zaszaleliśmy ale poszliśmy tym tropem! Kupujemy biżuterię. A przy okazji wykorzystamy naszą utalentowaną Jolę, która z kilku kamyków potrafi zrobić prawdziwe cuda!!!! Zmieścimy się w budżecie a będzie coś indywidualnego i na pewno pięknego znając możliwości naszej koleżanki. No i było. Z zakupionych pereł i omańskiego srebra powstały naszyjniki, które zachwyciły wszystkich, mam nadzieję, że nasze dziewczyny też.
Miny jakie miały po otwarciu pudełek mogły wskazywać na różne emocje, ale myślę, że świadczyły o aprobacie.
Potem było jeszcze wspólne śpiewania ?Sto lat? po polsku i ?Happy birthday? po arabsku.
Po tej części ?oficjanej? ruszyliśmy na parkiet. Tym razem nie było typowych dla nas przepychanek przy sprzęcie grającym, gdzie każdy chce być DJ i puszczać to co sam lubi. W ten sposób robił się zazwyczaj koncert życzeń a nie disco... Zdaliśmy się na sprzęt i losowe wybieranie wcześniej przygotowanych utworów. Prawie się udało. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy parę razy nie spróbowali przechytrzyć maszyny....
Dzięki dziewczyny!!! Było super! Czekamy na powtórkę albo ciąg dalszy...
Regina Dąbrowska
foto: Norbert Janusz, Jerzy Wierzbicki