Jaś Wędrowniczek - wspomnienie
Fajne wspomnienie - takich gosci tez mielismy...
Opowiastka ...
Bajka nie bajka? Historia zmyślona czy prawdziwa? Nie o to w tym wszystkim chodzi. Ale posłuchajcie.
Za górami za lasami, powiedzmy w Muscacie, żyła sobie grupka ludzi. Znali się wszyscy jak łyse konie i pomagali sobie w potrzebie. Czasami poplotkowali, czasami wrednie obgadali a czasami pokleli szpetnie, ale generalnie byli uczynni, zgodni i pogodni.
Bywało, przygarniali pod własne dachy potrzebujących. Nakarmili, ukoili, przenocowali. Jednym słowem, opinię jako grupa mieli dobrą. Generalnie - gościnny ?ludek?.
Pewnego dnia do tej dalekiej, zabitej dechami krainy przybył ?ktoś?. Nazwijmy go - Jaś Wędrowniczek. Zamieszkał w hotelu. Podstępnie zdobył numery telefonów ?ludków?i zaczęła się zabawa.
Dzyń, dzyń ? zadzwonił do pierwszej osoby:
-
Jaś Wędrowniczek - Halo, jestem Jaś Wędrowniczek, mieszkam w hotelu, ale nie lubię tego. Czy mogę zamieszkać z Wami?
-
Osoba 1 - Z nami??? Przyjeżdżają do nas dzieci na święta. Niestety, nie będziemy mieli wolnego pokoju. Przykro mi.
-
Jaś Wędrowniczek- Dzieci? Nie, nie, z dziećmi to ja nie.
-
Osoba 1 - Ale wybieramy się dzisiaj, w kilka osób do kina, więc zapraszamy. Pozna pan ludzi. Dowie się wszystkiego. Rozerwie się.
-
Jaś Wędrowniczek - Kino? Czemu kino?! Ja wolę gdzieś na kolację (głodny czy co?).
-
Osoba 1 - Ale my umówiliśmy się dziś do kina. No więc....?
-
Jaś Wędrowniczek - Nooo dobrze.
-
Osoba 1 - Przyjadę po pana o godz.18. Do zobaczenia.
No i Osoba 1 przyjechała punktualnie o 18. Podjechała i usłyszała - ?baba za kierownicą?.
I to chyba nie był komplement!!!
Osoba 1 zacisnęła zęby, lekko nią zatelepało, oczy jej rozbłysły, ale zmogła się, choć dużo ją to kosztowało. Jeździ już ze 30 lat i jakoś do tej pory wszyscy byli zadowoleni z jej umiejętności i uprzejmości.
Podjechali pod kino.
-
Czemu pani tu nie parkuje?
-
Bo tam jest wygodniej.
-
Ale tu jest miejsce!
-
Ale potem stąd nie wyjedziemy, a jak zaparkujemy tam, to po filmie mig i już będziemy na autostradzie.
-
Ale tak to będziemy teraz musieli iść kawałek!
Lekko wkurzona Osoba 1 parkuje w znanym sobie miejscu, Jaś Wędrowniczek wykaraskał się z gościnnego autka. Po filmie przekonał się słuszności decyzji o miejscu parkowania.
Ale..
-
Czemu pani nie wyjeżdża?
-
Bo za mną jest samochód
-
Już nie ma, niech pani cofa!
-
Jeszcze jest jeden. Poczekam.
-
Niech on czeka!
-
Panie Janie, ja tu kieruje i ja decyduje kiedy, gdzie i jak bezpiecznie mogę jechać, więc proszę wybaczyć...
Następny dzień.
-
Jaś Wędrowniczek - Halo, jestem Jaś Wędrowniczek ,mieszkam... słyszałem że jest pan lekarzem, więc pewnie ma pan wolny pokój, w którym mógłbym zamieszkać, a kosztami jedzenia jakoś się podzielimy.
-
Osoba 2. - No, niestety. Mam tylko jedną sypialnię i jedno łóżko. Nie jadam w domu a w kuchni trzymam sprzęt sportowy.
-
Jaś Wędrowniczek, zawiedziony wielce - Jedną? To może załatwi mi pan pracę, jestem wspaniałym fachowcem! W końcu lekarz ma różne znajomości.
-
Osoba 2. Tłumiąc śmiech. Osoba 2. jest bardzo grzeczna i taktowna. - Przykro mi.
Kolejny telefon.
-
Jaś Wędrowniczek ? Mieszkam, ... przyjechałem,... jestem.... Szukam rodzinnego ciepła i domowej kuchni - ha, ha, ha. .......... a jak znajdę pracę, to sprowadzę rodzinę i wtedy wynajmę jakieś mieszkanie.
-
Osoba 3 - o matko, a jak nie wynajmie? Jak liczna ta rodzina??????????????????
Aaale ... ja ... nie wynajmuję pokoi. Ja nic nie rozumiem. Kto? Gdzie? Dlaczego u mnie????????????????????
Wyjechał bez pożegnania.
Okazało, się że ludzie za górami za lasami są niedobrzy, nieuczynni, niegrzeczni. Nie dali mieszkania, wiktu i opierunku. Nie załatwili pracy.
Co tu dużo mówić, mieszka tam taka wredota, że szkoda gadać. Ludzie nie jedźcie tam!!!
Jolanta Mirecka