O dwójce takich co...wyjeżdżają...

Utworzono: 22 czerwiec 2009

 

O dwójce takich co...wyjeżdżają...

Wczoraj był ostatni, ?niedzielny? lunch, w piątkowe, wczesne popołudnie,przedwczoraj ostatnia wspólna herbata, przedtem ostatni basen, ostatnie wspólne zakupy. Od kilku dni, od dnia oficjalnego, pożegnalnego party, gdzie spotkało się dość duże grono osób życzących im jak najlepiej, wszystko określamy terminem ?ten ostatni raz?. Wspólny raz tutaj, w Omanie. Jutro pojedziemy ostatni raz na lotnisko. Ela i Norbert wyjeżdżają ! Jak to dziwnie brzmi. Nie używamy słowa ?na zawsze?, bo może wrócą? Za jakiś czas? Zamienią tamten sułtanat na znowu nasz .

Wciąż nie możemy przyzwyczaić się do tego faktu, że już ich tu nie będzie jak wrócimy z wakacji, że nie będzie codziennych telefonów, konsultacji w najdrobniejszych sprawach , wspólnych wypraw na plażę, do kina czy na delfiny, wspólnych, bezpośrednich rozmów o wszystkim i o niczym.

Przyjechali do Omanu kilka lat temu we dwoje, wyjeżdżają w czwórkę, z 6-letnią Emilką i 3-letnim Jasiem no i ze Skipem, ich czworonożnym członkiem rodziny. Rodziny modelowej: szczęśliwej, radosnej, przyjaznej dla siebie i innych. Miło po prostu na nich się patrzy, miło przebywa w ich otoczeniu.

Mam szczęście do ludzi. Poznaję fajne, ciekawe i nietuzinkowe osoby. Lubię ludzi i ich towarzystwo. W tym wypadku zaprzyjaźniłam się z wyjątkową parą, która jest filarem naszej polskiej grupy w Muscacie. Gdy zabraknie tego filaru, czy nasza budowla się zawali? Mam nadzieję, że nie, jej konstrukcja zostanie bardzo mocno osłabiona ale będziemy o nią dbać choćby w imię pamięci tych wspólnych naszych lat spędzonych tutaj razem.

Kochani! Życzymy Wam miękkiego lądowania na tej obcej jeszcze dziś ziemi, łatwego startu w nowej rzeczywistości, sprawnego podnoszenia kwalifikacji zawodowych, bo po to m.in. tam jedziecie, wspaniałych dni i spokojnych wieczorów. Abyście polubili to swoje nowe życie a o nas pamiętali każdego dnia. Bo my będziemy pamiętać każdego poranka. Codziennie będę wspominała powiedzenie Eli, że z Krosna do Jasła nie chciałoby się jej jechać na kawę do koleżanki a tutaj spotykałyśmy się tak często jak to tylko było możliwe.

Pozostaje nam tylko nadzieja, że internet będzie sprawniej działał niż aktualnie i będziemy wymieniać się wiadomościami z naszego życia na bieżąco a spotykać jak Allah pozwoli...Może będzie łaskawy....Musi być.

Regina Dąbrowska

Zdjęcia Andrzej Mirecki