Kozi róg

Utworzono: 16 grudzień 2009

 

 

 

 

Zapędzona w kozi róg    

 

Kot Laura jest moją największą miłością wśród zwierząt, o czym niestety wie i co wykorzystuje w sposób niecny. Moją drugą miłością są jednak kozy: białe, brązowe, kropkowane, wielobarwne. Z długą sierścią, z krótką, rogate i o gładkich łebkach. Raciczki. Brody. Wielkie oczy. Sierść szorstka, dusza rogata. Wszystko mi się w kozach podoba i marzą mi się kozy dwie: biała Mela i czekoladowa Fela. Niestety mąż Piegus jest nieustępliwy i kozom mówi nie. Czekam aż Ignac podrośnie i mnie wesprze. Póki co rozkoszuję się kozami omańskimi, których tu wszędzie mnóstwo. Po drogach w wadi idą nieśpiesznie ? pojedynczo i stadami. Wdrapują się na drzewa i suche krzaki, kręcą koło domów. Koza zje wszystko, więc w tym pustynnym kraju sprawdza się lepiej niż owce czy krowy, którym milsze są zielone pastwiska niż kamieniste wadi.

Omańczycy nie podchodzą jednak do kóz sentymentalnie. Nie wiążą im wstążek na szyjach i nie przemawiają czule. Obawiam się, że koziołek Matołek trafiłby tu od razu do gara. Szczególnie gdyby wybrał się do Omanu w czasie Eid, kiedy to zarzyna się kozy w celu przygotowania świątecznego posiłku o nazwie shuwa. To bardzo specyficzne danie. Najpierw trzeba kupić kozę ? prawdziwa omańska kosztuje do 200 riali, a uważana za gorszą nowozelandzka marne 50. Mięso kozy wraz z wonnymi przyprawami piecze się zawinięte w liście bananowca w wykopanym w ziemi dole. Ogień nie może stykać się bezpośrednio z mięsem, więc dół wykłada się specjalnymi otoczakami. I tak to się piecze przez 24 godziny, aż mięso jest miękkie i rozpada się w ustach. Tuż przed Eid po wsiach widać było krwawe ślady uboju i porzucone wnętrzności i skóry.




Będąc w Dubaju natknęłam się na artykuł, w którym ogłaszano, że w mieście od tego roku zakazuje się uboju kóz własnym sumptem. Zdarzało się bowiem nagminne, że ludzie trzymali kozy na parkingach i zarzynali je na tarasach wieżowców. Cały Bliski Wschód: superszybkie windy na 40 piętro i rzeź kóz na balkonie. Zakaz wywołał oburzenie i mieszkańcy miasta domagają się, żeby zapewnić na czas Eid tymczasowe rzeźnie. Żeby każdy mógł sobie po bożemu własną kozę zarżnąć. Dobrze, że jeszcze nie mam Meli i Feli, trzeba by dziewczyn pilnować.

Agata