Wesele w mieście

Utworzono: 01 czerwiec 2008

 

Wesele w mieście

Czy na wsi czy w mieście, przygotowania do ślubu wszędzie są podobne, po prostu panna młoda ma wyglądać jak królewna z bajki. i naprawdę tak wygląda. Schemat wesela również jest taki sam. Zasadnicza różnica występuje w samej oprawie tej ceremonii.Na nowoczesnym weselu w mieście byłam razem z ?naszą? Bożenką. Za mąż wychodziła krewna z rodziny jej męża.



Bożena, nasza "polska Omanka"


Przyjęcie odbywało się w ogromnej sali i jak nam powiedziano, miało być ponad tysiąc kobiet. (Dla mnie 1000 osób to szok, tu średniej wielkości wesele) Przy wejściu okadzono nas wonnym kadzidłem i posmarowano dłonie pachnącymi olejkami. Usiadłyśmy przy stoliku. Bożenka pobiegła witać się z rodziną, a ja miałam czas wszystko sobie pooglądać. Całą salę zamieniono w ogród, wszędzie stały bukiety kwiatów. Podwyższenie, które czekało na pannę młodą, przypominało ogrodową altankę rodem z ?Przeminęło z wiatrem?.



 miejsce dla Mlodej Pary

12-osobowe stoły nakryto biało-różowymi obrusami, i poukładano drobne upominki dla każdego gościa ? srebrne puzderka wypełnione czekoladkami. Krzesła dostały falbaniaste pokrowce.z ogromnymi kokardami na oparciach.


Powoli schodziły się panie. Wyglądały jak barwne ptaki Wszystkie ubrane bardzo kolorowo i odważnie. Nie było ani jednej czarnej abaji. Siedziałyśmy tak ze trzy godziny, słuchałyśmy muzyki, rozmawiałyśmy i coraz tęskniej spoglądałyśmy na bufet, bo zgłodniałyśmy już okrutnie. Podano kolację. Czas mijał napięcie rosło... i w końcu przyszła panna młoda. Była niekwestionowaną królową tego wieczoru. Bieluteńka suknia, perfekcyjny makijaż, wspaniała biżuteria. Cała jak klejnot. Pomaleńku kroczyła wśród swoich gości, kroczek za kroczkiem - po prostu balet! Usiadła na swoim. miejscu, panie fotografki zrobiły jej masę zdjęć, goście się napatrzyli i ...doczekałam się, Przyszedł pan młody w otoczeniu swojej rodziny. Dumny i wspaniały. Wystąpił w galowym stroju omańskim. Bielutki dishdash, czarny płaszcz wyszywany złotą nitką, turban i khanjar ( jak ja lubię te omańskie stroje!) Chwila,moment, zanim się zorientowałam było już po wszystkim. Usiedli razem, od tej chwili - mąż i żona. Kolejne zdjęcia i przy muzyce wyszli razem z sali. Oby ta muzyka i szczęście zostało z nimi na całe życie!!!.

Jeszcze ostatnie ploteczki, jeszcze zamotanie szali na włosach, przykrycie ramion i wszystkie kobiety rozbiegły się do samochodów.


Jolanta Mirecka